Kolejny dzień upłynął nam na grzaniu na południe. Na Krymie daje się zauważyć znaczna poprawę nawierzchni. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie że są takie jak w Polsce. Na podjazdach pod wzniesienia (od 9% do nawet 12%) droga rozszerza się o dodatkowy pas co ułatwia wyprzedzanie. Na południu Ukrainy widać bardzo dużo robót drogowych co niewątpliwie odróżnia Ukrainę od Polski w przygotowaniach na Euro 2012. Gdy zapytaliśmy pana w hotelu Turist we Lwowie jak tam przygotowania do Euro zaśmiał się i powiedział że na razie politycy się kłócą, ale jeśli Ukraina straci prawo organizowania imprezy z pewnością ktoś zginie z rąk mafii. To tym bardziej utwierdziło nas w przekonaniu ze to dziki kraj i dziki naród.
Późnym popołudniem zajechaliśmy do Ałupki (miasto polożone bardzo blisko Jałty) po drodze dokumentując piękne krajobrazy Krymu.
Na miejscu skorzystaliśmy z pomocy miłej pani która pomagała w znalezieniu kwater, oczywiście nie charytatywnie bo dostawała prowizję od właściciela w wysokości stawki dobowej za pokój - czyli 50$. W tym momencie stało się dla nas jasne ze Krym nie jest taki tani jak się nam wydawało.
Wynajęliśmy na 5 dni 2 pokoje o średnim standardzie każdy po 50$ za dobę, ok 500m od plaży. Mieliśmy dostęp do kuchni ze wszystkimi sprzętami i łazienki. Całe szczęście ze ciepła woda była o każdej porze a w toalecie normalny sedes, a nie dziura w ziemi jak w przydrożnych toaletach.
Auta zostawiliśmy na strzeżonym parkingu za 10 hrywien za dobę.
Wieczorem raczyliśmy się grillowanymi kiełbaskami i lokalnymi trunkami - piwem Krym i winem Masandra :)
środa, 8 sierpnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Faktycznie, Krym nie jest tak tani, jak wielu osobom się wydaje. Jeśli ktoś ma ochotę poczytać o aktualnych cenach na Krymie, zapraszam na Na Wschód.
Znajdziecie tam wiele dodatkowych informacji o Krymie. Przed wyjazdem, jak znalazł :)
Prześlij komentarz